Fałszywe zarzuty?

Źródło:
sidorowicz.blog.onet.pl

“…B. prezes Polonii Amerykańskiej, zmarły pięć lat temu p. Moskal, znalazł się na liście osób, które były źródłem informacji dla służb wywiadowczych PRL. Wynika to z odnalezionych w IPN aktach, a w zasadzie ich resztkach, gdyż znaczną ich część zniszczono na początku przemian…”
W nawiązaniu do wyżej cytowanego artykułu…:
Określanie jako źródło informacji może równie dobrze oznaczać agenta ulokowanego w pobliżu, np. Czumę (też PO), który wyjątkowo skutecznie rozbił środowisko Polonii amerykańskiej, co jest prawdopodobne działając na polecenie komunistycznej bezpieki

Wystarczy przyjrzeć się życiorysom działaczy “Ruchu”, Niesiołowski (obecnie wojujący banderowiec) mimo rzekomo antykomunistycznej działalności bez przeszkód po wyroku w sprawie “Ruchu” kontynuuje karierę naukowa (nawet po internowaniu w latach 80-tych wraca ponownie na uczelnie!), jego brat podobnie po wyroku kończy studia i bez przeszkód pracuje, dla Czumy zapewne sprawa “Ruchu” to także budowanie przez SB legendy opozycjonisty i dalsze przerzucenie na Zachód na nowy “front walki klasowej”, spisał się perfekcyjnie, dotąd w miarę skutecznie działająca (choć rozproszona w licznych organizacjach) Polonia amerykańska została rozbita, i to przez jedna osobę!!!

A teraz miesza się z błotem Moskala, chociaż dowodów na niego jakoś nie widać…

Oczywiście akta bezpieki mogą nas niemile zaskoczyć, ale wydaje mi się ze cala ta sprawa to perfidne kłamstwo, na zasadzie niedopowiedzeń i niejasności łatwo człowieka zmieszać z błotem, szczególnie w przypadku p.Moskala, gdzie nie ma już szans się bronic, a nawet więcej, nikt już nie wystąpi o jego lustracje, wiec tego zasłużonego działacza emigracyjnego można oskarżać zupełnie bezkarnie, chociaż może inni działacze emigracyjni wystąpią w obronie nieżyjącego prezesa KPA

Mogę to porównać do losów żołnierzy NSZ, którzy nawet nie mieli szans podjęcia normalnej pracy (jakiekolwiek stale zatrudnienie, chociażby dużo poniżej kwalifikacji), byli oni ścigani przez bezpiekę do końca istnienia PRL, w tym czasie tacy “opozycjoniści” jak np. Niesiołowski zajmowali wygodne posadki wykładowców na uczelniach, porównanie takich przypadków jest po prostu szokujące….

Czy to nie jest “Bez Przesady”?

rus

Podobne artykuły